Aborcyjna paranoja
Jak kraj długi i szeroki przetaczają się manifestacje przeciwko barbarzyńskiemu projektowi zaostrzenia (i tak już restrykcyjnej) ustawy antyaborcyjnej. Aborcja jak się okazuje to w XXI wieku temat, który wciąż wzbudza kontrowersje. O ile na zachodzie Europy debata na ten temat wydaje się być zamknięta od wielu lat, w Polsce wybuchła na nowo ze zdwojoną siłą. Wszystko za sprawą propozycji zmian jakie mają się znaleźć w zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (zwanej antyaborcyjną). Poniżej załączam na jpgu obywatelskie propozycje zmian.
W aborcyjnym sporze powoli doszliśmy chyba do punktu, gdzie demokracja liberalna wydaje się być bytem schodzącym, a na horyzoncie świta jutrzenka aborcyjnego totalitaryzmu. W demokratycznym i wolnym Państwie, kobieta jako podmiot i Obywatelka w pełni dysponuje swoim ja – w tym oczywiście ciałem.
Zmienić trzeba i należy też narrację. Doszliśmy do dziwnego momentu, w którym zarzuca się mi i mi podobnym że „chcę mordować biedne, nienarodzone, małe dzieci”. O zasadności używania słowa „dzieci” w kontekście zygoty i zarodków powinni wypowiadać się lekarze specjaliści. Osobiście zygot, zarodków i płodów mordować nie mam najmniejszego zamiaru i bardzo proszę mi, i wszystkim podzielającym moje poglądy, tego nie zarzucać. Jest dokładnie odwrotnie. Bardzo bym sobie życzył, żeby każda upragniona i wyczekiwana ciąża kończyła się szczęśliwym porodem jednego lub więcej dzieci. Tzw. praktyka życia uzmysławia nam, że nie zawsze tak niestety jest. Ciąża może pochodzić z gwałtu, płód może mieć nieodwracalne zmiany powodujące natychmiastową śmierć po narodzinach, ciąża może też zagrażać zdrowiu kobiety.
W związku z tym jedynym na czym mi zależy jest to, aby każda kobieta mogła w spokoju, będąc z rodziną i mając przy okazji fachowa pomoc psychologiczną, podjąć tak ważna dla siebie i swego zdrowia decyzję. Rola Kościoła Katolickiego w procesie podejmowania decyzji także jest ważna. Z pewnością są kobiety, które głęboko biorą sobie nauki Kościoła do serca i nigdy nie zdecydują się na przerwanie ciąży. Szanuję i zarazem podziwiam taką postawę. Nie wszystkie jednak podzielają co w tym temacie Kościół ma do powiedzenia, nie wszystkie polskie kobiety musza być przecież katoliczkami. To też jest oczywiste.
To na czym wszystkim z nas powinno zależeć najbardziej to doprowadzenie do stanu prawnego, w którym kobiety będą miały wybór i same będą mogły podejmować tak trudne decyzje. Nie odbierajmy im tego.
Wszystkim podzielającym nauki Kościoła Katolickiego przypomnę, że mamy Rok Miłosierdzia a 3 kwietnia był Dzień Miłosierdzia (o tym, że Białystok to Miasto Miłosierdzia przypominać po raz enty nie będę) i warto w związku z tym pamiętać, że wiara która nie jest w stanie okazywać miłosierdzia, nie jest wiarą, a ideologią.
Radek Puśko
W Europie mało gdzie są tak restrykcyjne przepisy jak u nas, w tym temacie jesteśmy kompletnym zaściankiem Europy.