Patriotyzm na wyłączność
Jak się okazuje w XXI wieku na nowo trzeba przypominać, zwłaszcza niektórym, młodym ludziom, czym jest patriotyzm. To, że obecnie prawica, zwłaszcza ta radykalniejsza, zawłaszczyła to hasło jest niestety faktem. Samo zawłaszczenie tego jakże ważnego hasła nie daje oczywiście prawa do uzurpowania sobie kto jest patriotą a kto nie. Chociaż niektórym „chłopcom” wydaję się, (podkreślam – wydaje się) że ich patriotyzm jest tym najbardziej patriotycznym. Zupełnie jak w dowcipie, że moja prawda jest bardziej mojsza niż twoja twojsza. Otóż nie jest, nie była i mam nadzieję nie będzie.
Piszę ten tekst nie bez żalu, że doczekaliśmy czasów, w których mianem prawdziwym patriotów określają się krótko ostrzyżeni, dość specyficznie ubrani panowie. Jeszcze bardziej gorzką pigułką jest fakt, że nie ma się temu co specjalnie dziwić. Taki stan rzeczy jest efektem naszej historii XX wieku. Niemal pół wieku, żyliśmy w Państwie zwanym Ludowym, z którym rzeczywiście trudno było się utożsamiać, a kiedy już doczekaliśmy kraju wolnego, z którym utożsamiać się należało, to jakoś mało komu na tym zależało. Stąd nie dziwi, że w pole całkowicie odpuszczone i opuszczone przez Państwo, weszli ludzie o dość określonych poglądach. Mieli okazję więc z niej skorzystali.
Mamy więc co mamy, niejako na własne życzenie. Marsze z pochodniami (nie kojarzy się to dobrze, prawda?), temat Żołnierzy Wyklętych (kolejny zawłaszczony przez prawicę), odwoływanie się to Romana Dmowskiego i tradycji endeckich – tak jakby prawdziwy patriota nie mógł mieć poglądów innych niż prawicowe.
Otóż patriotyzm może być i prawicowy, i lewicowy, czarny, biały i kolorowy. Patriotyzmów jest wiele i nie zgadzam się, żeby komuś kto z należytym dystansem traktuje Romana Dmowskiego i temat Żołnierzy Wyklętych, odmawiać prawa do uczuć patriotycznych. Nazwisk patriotów niepowiązanych w prawicą było w historii mnóstwo. W związku z rocznicą odzyskania Niepodległości warto przypomnieć parę.
Patriotami byli z pewnością Ignacy Daszyński (tym co zapomnieli – szef pierwszego tzw. Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej powołanego w Lublinie w 1918 – socjalista), Stanisław Thugutt, działacz ludowy i spółdzielczy, Jędrzej Moraczewski czy Tomasz Arciszewski – także socjaldemokraci. Co więcej – wymienione wyżej nazwiska, osoby niezwykle zasłużone dla Rzeczpospolitej, to przy okazji członkowie rządu Daszyńskiego. Wymieniać można wiele kolejnych osób związanych z ruchem ludowym, spółdzielczym i socjalistycznym, którzy przyczynili się do odbudowy Rzeczpospolitej po zaborach. Wymienię jedno nazwisko – Józef Piłsudski, związany z ruchem socjalistycznym od swej młodości. Oprócz polityków byli także działacze i działaczki społeczne, pisarze, literaci jak Stanisław Brzozowski, Edward Abramowski, Janusz Korczak czy Maria Dąbrowska. Im także nie można odmówić patriotyzmu.
Oprócz PiłsudSkiego, nazwiska i zasługi pozostałych są niestety zapominane lub świadomie wypychane z pamięci jako te nieprawomyślne. A o historii warto i trzeba pamiętać. Cieszą więc inicjatywy takie jak akcja Obejmij Polskę społeczności Normalny Białystok czy obchody powołania rządu Daszyńskiego urządzone przez partię Razem. Jak wspomniałem patriotyzmów jest wiele, prawica ma swój i swoje wydarzenia, lewica dla równowagi powinna mieć swoje. I niech nikomu nie przychodzi do głowy wykluczanie takich inicjatyw. Bo patriotyzm to na pewno niewykluczanie. Po definicję odsyłam do encyklopedii z wikipedią na czele. Znajdziemy tam, że patriotyzm literalnie rzecz biorąc, jest to miłość do ojczyzny. Ciężko jest te uczucie pogodzić z wykluczaniem i nienawiścią.
Dlatego też skoro 11.11 nie potrafimy (jeszcze) obchodzić razem to przynajmniej nie wykluczajmy się wzajemnie.
Ps. Żeby zobrazować jak daleko pseudopatriotyzm zawędrował na prawo załączam grafikę znalezioną w internecie. Przyczyna dlaczego używam słowa pseudopatriotyzm jest chyba oczywista.