Rewitalizacja Białki? Dzieje się na naszych oczach
Rewitalizacja – od jakiegoś czasu bardzo modne słowo. Z dnia na dzień powstają kolejne Lokalne Programy Rewitalizacji i Gminne Programy Rewitalizacji (tzw. LPRy i GPRy). W Białymstoku także mamy podobne dokumenty. Mają też być w budżecie Miasta pieniądze, aby zapisy z białostockiego programu rewitalizacji przestały być zapisami, a stały się namacalną rzeczywistością. Systemowe podejście do tematu rewitalizacji Miasta jest ważne i potrzebne. Sądzę też, że mieszkanki i mieszkańcy osiedli przeznaczonych do rewitalizacji z niecierpliwością czekają, kiedy w ich najbliższym otoczeniu pojawią się realne zmiany.
Czym jest rewitalizacja?
Tematem rewitalizacji zajmuje się na poziomie rządowym Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa – skorzystajmy więc z definicji, jaką możemy znaleźć na stronach rządowych.
Rewitalizacja to kompleksowy proces przemian społecznych, ekonomicznych, przestrzennych i technicznych służących wyprowadzeniu ze stanu kryzysowego najbardziej zdegradowanych obszarów. Rewitalizacja stanowi proces wyprowadzania ze stanu kryzysowego obszarów zdegradowanych, prowadzony w sposób kompleksowy, poprzez zintegrowane działania na rzecz lokalnej społeczności, przestrzeni i gospodarki, skoncentrowane terytorialnie, prowadzone przez interesariuszy rewitalizacji na podstawie gminnego programu rewitalizacji.
Warto zwrócić uwagę już na pierwsze zdanie przytoczonej definicji. Mamy do czynienia z kompleksowym procesem przemian społecznych, ekonomicznych i przestrzennych. W Białymstoku, jak wspomniałem wyżej, jesteśmy na progu tego procesu. Niemniej jednak dokumenty dokumentami, a życie życiem…
Biała, Czysta Kulturalna – Rzeka dla Mieszkańców
Tymczasem tuż obok, niejako pod nosem i na naszych oczach dzieją się procesy rewitalizacyjne w sposób absolutnie spontaniczny. Doskonałym przykładem jest działalność Mateusza Tymury, Łukasza Krysiewicza, Krystiana Różyckiego i wielu innych zaangażowanych osób. Dzięki pomysłowi Mateusza Tymury możemy być świadkami, ba – czynnymi uczestnikami rewitalizacji białostockiej rzeki Białej, tzw. Białki. Mieszkankom i mieszkańcom Białegostoku nie muszę przypominać, w jakim stanie jest nasza główna rzeka. Dla osób nieznających stolicy Podlasia dodam, że Białka to mała rzeczka, 3-4 m szerokości, przepływa przez Białystok by swój bieg zakończyć na przedmieściach Białegostoku ujściem do rzeki Supraśl. W czasach „byłego systemu, słusznie minionego”, została wyprostowana i niestety uregulowana – czyt. zabetonowana. Jeszcze do niedawna wydawało się, że jest traktowana nie tyle jako ściek, co jako nikomu niepotrzebny i – jak się powszechnie uważa – zapomniany wodny ciek.
Na początku 2017 roku lokalny aktywista kulturalny, wspomniany Mateusz Tymura, razem z przyjaciółmi postanowił wystartować w konkursie organizowanym przez firmę LECH (ta od piwa). Dzięki zaangażowaniu szerokiej grupy osób udało się w glosowaniu zdobyć 50 000 zł z przeznaczeniem na możliwie szeroką, kulturalną „aktywizację” białostockiej Białki. Dotychczas (stan na 11.08.2017) odbyło się szereg wydarzeń: spektakl, potańcówka, koncerty itp. Jednym z takich wydarzeń był Dziesiąty Centralny Salon Ambientu (CSA), podczas którego niezastąpiony Dtekk z ekipy Up To Date kolejny raz zaprezentował swoją kolekcję ambientu.
Nie będę się rozpisywać o samym wydarzeniu. Wystarczy popatrzeć na znakomite zdjęcia Przemka „Ozza” Sejwy ze Studia Wasabi, by przekonać się, jak ciekawym wydarzeniem był Centralny Salon Ambientu nad Białką.
Ciężko nam wytłumaczyć co się wczoraj wydarzyło nad rzeką Białą… Najlepiej zobrazują to klimatyczne zdjęcia…
Opublikowany przez Up To Date Festival na 7 sierpnia 2017
Rewitalizacja Białki – potrzebna od zaraz
Przyznam się, że inspiracją do napisania tego artykułu był właśnie Centralny Salon Ambientu. Może to trochę na wyrost, ale przez tych kilka chwil nad Białką można się było poczuć jak w którymś z imprezowych i gwarnych zaułków Berlina. Wnioski? Jest ich wiele.
Pierwszym jest na pewno oczywista potrzeba kontynuowania tego typu działań. Jak widać, Białka dzięki zaangażowaniu Mateusza Tymury i grupy dobrych ludzi odżyła. Pomoc firmy LECH kiedyś się skończy i Miasto Białystok powinno podejść do tematu wsparcia kultury nad Białką w sposób systemowy. Tym bardziej, że zapotrzebowanie na tego typu działania, jak widać, jest ogromne.
Drugim oczywistym wnioskiem jest potrzeba kompleksowej rewitalizacji Białki. Co ciekawe, Miasto posiada takie plany. Poniżej dla przykładu załączam zdjęcie planowanej doliny rzeki Białej na wysokości Galerii Białej, skrzyżowanie ul. Branickiego i Miłosza. Białka ma być na powrót zmeandryzowana, mają być utworzone stopnie wodne, nowe nasadzenia roślinności wodnej oraz oczywiście zróżnicowana architektura użytkowa.
Dlaczego te plany nie są realizowane? Odpowiedzi na takie pytanie są dwie. Brak woli politycznej, brak pieniędzy albo brak i jednego, i drugiego jednocześnie. Cieszy więc wypracowany przez Miasto i przyjęty przez Radę Miasta program rewitalizacji, gdzie pierwszym, podstawowym projektem jest Program zagospodarowania terenów w dolinie rzeki Białej w Białymstoku. Poniżej załączam fragment oficjalnego dokumentu dotyczącego właśnie Białki. Przewidywany koszt to ok. 200 000 000 zł, ale na pewno warto wydać te pieniądze.
Białka na pewno zasługuje na to, aby przywrócić jej należne miejsce w Białymstoku. W każdym mieście życie społeczno-kulturalne naturalnie ciąży ku wodzie i tak też powinno być u nas. Dobrym przykładem jest Wisła ciągle odzyskiwana dla Warszawy. Białka jest oczywiście innym kalibrem rzeki, ale koniecznie trzeba ją odzyskać dla Białegostoku.
PS. Jadąc BiKeRem nad Białką spotkałem miłego Pana, który przedstawił się jako Ski Art Ski i postanowił w Białce, w upalny dzień, zamoczyć nogi. Po prostu. I jest to kolejny przykład dający do myślenia jak bardzo nasza miejska rzeka potrzebuje prawdziwej, systemowej rewitalizacji.
Radek Puśko