#GermanDeathCamps

Nazi #GermanDeathCamps / Źródło: germandeathcamps.org

Nazi #GermanDeathCamps / Źródło: germandeathcamps.org

#GermanDeathCamps to hasztag, który od kilku dni zawładnął „polskim internetem”. Można odnieść wrażenie, że dosłownie wszyscy postanowili przypomnieć światu o tym, że obozy śmierci na m.in polskich terenach okupowanych w czasie II Wojny Światowej zaplanowały i stworzyły nazistowskie Niemcy, i ponoszą za nie wyłączną odpowiedzialność. Skąd takie poruszenie?

Nowelizacja ustawy o IPN

Odpowiedzi są dwie. Pierwsza to spotykany w mediach na całym świecie zwrot „polskie obozy śmierci”. Jest jednak światełko w tunelu, bo zwrot ten spotykany jest coraz rzadziej. Druga odpowiedź to parlamentarne prace nad ustawą o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, ustawy o grobach i cmentarzach wojennych, ustawy
o muzeach, ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary oraz ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. (tak brzmi pełna nazwa projektu ustawy roboczo zwanej nowelizacją IPN)

I to projekt tej ustawy wzbudził zarówno wzmożoną dyskusję jak i kontrowersje. To także główny powód hasztaga #GermanDeathCamps. W dyskursie medialnym pojawia się oczywiście wiele skrótów (często mylących) a za nimi półprawd, stąd też postanowiłem szczegółowo przyjrzeć się zapisom projektu ustawy.

Fakty i kontrowersje

#GermanDeathCamps pojawił się nie bez powodu. To odpowiedź na zakłamywanie historii i pojawiające się zbitki wyrazowe o „polskich obozach śmierci”. To oczywista historyczna nieprawda. Chciałbym wyraźnie podkreślić, że obozy koncentracyjne były pomysłem i „dziełem” nazistowskich Niemiec. Wszyscy którzy twierdzą inaczej powinni nadrobić braki w wiedzy historycznej.  Takie są fakty.

Przyjrzyjmy się bliżej kontrowersjom. Te pojawiają się w związku z nowelizacją wspomnianej ustawy. Wątpliwości co do niektórych jej zapisów mają przyjaciele z Izraela. Jak wspomniałem wyżej w przestrzeni medialnej dużo jest uproszczeń i kalek – potrzeba więc zapoznać się z dokumentem będącym projektem nowelizacji ustawy o IPN.

Projekt nowelizacji ustawy o IPN, planowane zapisy art. 55

W przytoczonym wyżej fragmencie nie ma ani słowa o #GermanDeathCamps ani o „polskich obozach śmierci”. Pojawia się natomiast pytanie czy można przypisywać Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie? Czy zbadane i dobrze opisane przypadki karygodnego postępowania Polaków w stosunku do polskich Żydów (a bywały również pogromy żydowskich sąsiadów!) mogą uprawomocnić tezę o polskiej odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za planowe i systemowe zbrodnie III Rzeszy? Czy może jednak zapisy w projekcie ustawy są właściwe i nie można Polakom przypisywać jakiejkolwiek odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie niemieckich nazistów?

Doświadczenie w analizie podobnych dokumentów sugeruje też zajrzeć do uzasadnienia projektu. Znajdujące się tam zapisy rzeczywiście odnoszą się już do wyżej wspomnianych „obozów”. Szczegółowe zapisy mogą już budzić wątpliwości i tworzyć pole do interpretacji, która nie służy nikomu.

Projekt nowelizacji ustawy o IPN, uzasadnienie projektu

Projekt nowelizacji ustawy o IPN, uzasadnienie projektu

Powyższy wstęp z uzasadnienia jest chyba zrozumiały i oczywisty. Analizując dalszą część uzasadnienia można doszukać się zapisów, które mogą wzbudzać nieścisłości. Może to powodować różnego typu nieporozumienia. Pytań do ustawodawcy jest kilka i sądzę, że stawiają je także po stronie izraelskiej. Poniżej kilka przykładów zapisów, które jak sądzę z perspektywy Izraela (chociaż nie tylko) mogą być właśnie kontrowersyjne.

Projekt nowelizacji ustawy o IPN, uzasadnienie projektu

Projekt nowelizacji ustawy o IPN, uzasadnienie projektu

Co oznacza „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców”. Sformułowanie nieprecyzyjne. Czy jak napiszę, że „Polacy mordowali Żydów w Jedwabnem i były inny pogromy na Podlasiu” to spotka mnie odpowiedzialność karna za pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców? Kim także byli np. w przypadku pogromów rzeczywiści sprawcy? Są przecież książki o polskim sprawstwie i wykonaniu pogromów na żydowskich sąsiadach.

Projekt nowelizacji ustawy o IPN, uzasadnienie projektu

Projekt nowelizacji ustawy o IPN, uzasadnienie projektu

Co oznacza zapis o „wyznaczaniu standardów właściwych dla publikacji w publicznych mediach i publikacjach naukowych”. Czy w związku z tym będzie zestaw „gotowych pytań i odpowiedzi”? Kto te „gotowe pytanie i odpowiedzi” ustali? Ten sam Instytut Pamięci Narodowej który, eufemistycznie mówiąc, ma problemy z nazwaniem „Burego” zbrodniarzem?

Projekt nowelizacji ustawy o IPN, uzasadnienie projektu

Projekt nowelizacji ustawy o IPN, uzasadnienie projektu

W wielkim uproszeniu „polskimi obozami śmierci” można będzie się posługiwać w pracy artystycznej i naukowej, ale nie będzie można już przypadku działalności kolekcjonerskiej i edukacyjnej. Delikatnym tematem są zwłaszcza kwestie edukacyjne. Z perspektywy zapisów o edukacji można przyjąć ze zrozumieniem wątpliwości strony izraelskiej i np. Instytutu Yad Vashem, który właśnie zajmuje się m.in działalnością edukacyjną. Ciężko będzie prowadzić działalność edukacyjną bez stawiania pytań o zbrodnie na Żydach popełnianych przez polskich sąsiadów w czasie II Wojny Światowej. A przypomnę, że zapisy w projektowanej ustawie mają mieć konsekwencje prawne także poza granicami Polski.

Oświadczenie Instytutu Pamięci Narodowej

Z powyższej perspektywy (a przytoczyłem wyżej tylko wybrane fragmenty uzasadnienia projektu nowelizacji IPN) interesujące jest oświadczenie IPN. Generalnie zamysłem ustawodawcy jest, aby ustawa służyła przeciwdziałaniu zakłamywania historii i zwalczała historyczne kłamstwa. To wydaje się oczywiste, zwłaszcza w kontekście przytaczanych „polskich obozów śmierci”. Ważne są jednak niuanse szczegóły. O części wspomniałem w akapicie wyżej. Kolejne pojawiają się w oświadczeniu IPNu, gdzie np. czytamy:

Instytut Pamięci Narodowej pragnie podkreślić, że nowelizacja ustawy o IPN nie ogranicza badań naukowych i wolności słowa, walczy jedynie z celowym zakłamywaniem historii, bezczeszczeniem pamięci o ofiarach i hańbieniem żyjących więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych.

Przepisy dotyczące kar za kłamstwa historyczne obowiązują również w innych krajach, polska reakcja w tej kwestii nie jest niczym wyjątkowym.

Zarzuty wobec Polaków dotyczące okresu II wojny światowej, jeśli będą dobrze udokumentowane, nie spotkają się z sankcjami prawnymi. Ustawodawca, Ministerstwo Sprawiedliwości, chce jedynie zapobiec wypowiedziom osób, które umyślnie, publicznie i wbrew faktom przypisują narodowi polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne.

Zaznaczyłem na czerwono specjalnie jedno zdanie. Wiadomo, że po kilku dekadach od końca wojny, po śmierci większości świadków i bez dostępu do dokumentów coraz ciężej będzie prowadzić działalność naukową, a później edukacyjną. Kolejny raz napiszę, że rozumiem wątpliwości strony izraelskiej. Podzielam je. Tak rozumiana nowelizacja ustawy o IPN może nie tyle przyczynić się do zablokowania badań, ale na pewno może ograniczyć formułowanie wniosków o naszej wspólnej, bolesnej historii. A to na pewno nie będzie służyło walce o dobre imię Polski na świecie. Czyli może stać się dokładnie odwrotnie niż planuje ustawodawca.

Radek Puśko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *