Spotkanie z uchodźcami w Fundacji „Dialog”

Dzień solidarności z uchodźcamiZ okazji wczorajszego (15.10) Dnia Solidarności w Uchodźcami wybrałem się do Fundacji Dialog na spotkanie, nie zgadniecie, z uchodźcami. Tytuł spotkania O uchodźcach z uchodźcami. Mała, ciasna salka na ul. Abramowicza 1,  wszystkie miejsca zajęte, bo i ludzie ciekawi sprawy.

Już na wejściu rzuciło mi się w oczy rozmieszczenie krzeseł tj. my vs oni – uchodźcy. Jak tylko wspomniałem o tym dla Kasi Potoniec, viceprezeski Fundacji, dzięki jej natychmiastowej reakcji, usiedliśmy tak żeby nie było żadnych różnic. Tym sposobem usiadłem obok dziewczyny z Syrii – studentki, małżeństwa Tatarów z Krymu i dwóch chłopaków z Czeczenii – uczniowie białostockich ogólniaków.

Tak, Ci ludzie tu są, od wielu wielu lat i będzie ich coraz więcej. Żyją obok nas i razem z nami. Pracują (albo starają się znaleźć pracę co wcale nie jest łatwe). Z mieszkaniem jest gorzej, bo jak właściciele słyszą, że dla obcokrajowca, to wynająć ciężej. Chodzą oczywiście do szkół, uczą się języka i jak wszyscy wiemy, niełatwej polskiej rzeczywistości. Radzą sobie dzięki wsparciu Państwa a także między innymi dzięki wsparciu takich Fundacji jak np. Dialog. Na pytanie jak im się żyje w Białymstoku odpowiedzieli, że oczywiście słyszeli o „niemiłych” przypadkach, ale ogólnie żyje się dobrze i im osobiście nie zdarzyło się, żeby ktoś ich zaczepiał.

Ciekawa, smutna ale z nadzieją na lepsze, była opowieść jednego z chłopaków, który opowiadał, że w szkole ma kumpli jak każdy inny w jego wieku, wszyscy go akceptują, a jedyne problemy jakie miał to w podstawówce, kiedy był wyzywany od „tych czeczenów”. Teraz jest w ogólniaku i kilku jego znajomych dalej mówi – i tu uwaga: „nie lubię Czeczenów, ale Ty jesteś spoko i jesteś nasz„. Co tylko potwierdza znaną wszystkim tezę, że boimy się tego czego nie znamy. A jak już coś poznamy to się staje nasze, a jak jest nasze to jest „spoko”…

Ps. Zapytałem również młodzież kim chcą zostać w dorosłym życiu oraz gdzie mieszkać. Wszyscy odpowiedzieli, że chcieliby zostać w Białymstoku. Studentka chce być tłumaczką, jeden z chłopaków lekarzem dentystą, a drugi pięknie opowiadał, że jego wielkim marzeniem jest być policjantem i że chce służyć jego nowej Ojczyźnie. Zaczęliśmy bić brawo…

Radek Puśko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *